Czwartego marca jednoosobowa reprezentacja Działu Marketingu – czyli autorka niniejszego artykułu – miała przyjemność uczestniczyć w “Sprawnym szkoleniu”: Jak pisać dobre mailingi? prowadzonym przez Dariusza Puzyrkiewicza. Na sam początek muszę przyznać, że podczas szkolenia prowadzący sprawił, że uczestnicy musieli wyjść ze swojej tzw. strefy komfortu i zupełnie zmienić punkt widzenia podczas pisania przykładowych mailingów, co stanowiło wyzwanie dla niejednej osoby.
Twórz mailingi, które naprawdę sprzedają! – prowadzący Dariusz Puzyrkiewicz
Na sam początek szkolenia, każdy z uczestników się przedstawił, opisał swoje oczekiwania względem spotkania oraz opisał problemy i wyzwania z którymi się zmaga w codziennej pracy z pisaniem maili. Był to dobry wstęp dla prowadzącego, który w późniejszych godzinach “wywoływał do odpowiedzi” każdego z nas do przeczytania napisanego zadania – a było ich kilka i nie były one wcale takie proste!
Część 1: Czym jest e-mail marketing?
W pierwszej części szkolenia Darek przedstawił nam definicję, która wydawałaby się prosta, mianowicie – czym jest e-mail marketing? Na pierwszy rzut oka to rozmowa z klientem, która zakłada dwie rzeczy: zainteresowanie naszym produktem oraz finalny zakup.
Zaznaczył jednak, że nie możemy podchodzić do odbiorcy jak do portfela – musimy pisać do niego jak do człowieka, trzeba być cierpliwym i nie mieć nierealnych oczekiwań – czasem potrzeba kilku, kilkunastu maili, aby odbiorca zdecydował się na zakup naszego produktu. Może się również zdarzyć, że coś stanie się w jego życiu, co będzie motorem do podjęcia decyzji o zakupie. Myśl przewodnia, która nam towarzyszyła podczas szkolenia to: mail nie ma się podobać nam, ma się podobać klientowi, który jest ostatecznym sędzią.
Zdarza się że maile, zawierające banalny i naiwny storytelling zbierają najwięcej konwersji.
Prowadzący przedstawił również stworzoną przez siebie zasadę: 3/67/30, którą obrazuje poniższy wykres:

Tylko 3% odbiorców jest od razu zdecydowanych za zakup. My, jako autorzy mailingów musimy skupić się na tych 67 niezdecydowanych procentach. Pozostałe 30% to osoby, które nie są i nie będą zainteresowane zakupem. Prelegent przedstawił również tarczę klienta, w której znajdują się m.in. odpowiedzi na pytanie: dlaczego klienci nie kupują? Zaproponował również podzielenie bazy klientów na 3 grupy osób: kandydatów, konsumentów i kupujących. W zależności od tego, do jakiego rodzaju odbiorcy kierujemy komunikat, to w określony sposób odpowiadamy na pytania: Dlaczego? Jak? Co dalej?
Część 2: Jak pisać żeby nas czytali?
W następnej części szkolenia Darek przedstawił uczestnikom 3 podstawowe rodzaje e-maili: kontekstowe, konsumpcyjne oraz kontynuacyjne.
Każdy z tych maili ma swoją charakterystyczną specyfikację:
- mail kontaktowy wysyłany jest w jakimś celu, kontekście działania,
- mail konsumpcyjny to np. newsletter, bądź kampania rewitalizująca klienta (osobę, która jest długo w naszej bazie, ale nie dokonała zakupu),
- mail kontynuacyjny to nic innego jak czasowy mail promocyjny wysyłany w bardzo konkretnym celu.
Podczas tej części zostało zadane uczestnikom zadanie: napisz e-maila kontekstowego oraz kontynuacyjnego. Zaledwie jeden uczestnik poradził sobie z tym zadaniem bez większego problemu, reszta musiała zdecydowanie zmienić sposób myślenia, z wyuczonego do tej pory marketingowego nastawienia: “my i nasze produkty” na wejście w skórę klienta i pisanie językiem jego korzyści.

Sprawdź naszą ofertę dla e-commerce
Część 3: Oceniaj książkę po okładce (bądź: tytule)
W trzeciej części prowadzący przedstawił 14 różnych rodzajów tematów idealnego mailingu. W dużym skrócie, co powinien zawierać temat? Wbrew popularnemu przysłowiu – nasi odbiorcy oceniają książkę po okładce – a raczej – e-maila po tytule. Już na starcie trzeba go zaciekawić, zaintrygować, zaskoczyć bądź wprawić w konsternację – gdy odbiorca otworzy nasz mail, jesteśmy już w połowie drogi do sukcesu, jaką jest konwersja.

Podsumowując, szkolenie z Dariuszem poza dużą ilością wiedzy, z której wielu z nas nie zdawało sobie sprawy, miało również funkcję zmuszenia uczestników do spojrzenia na znany sobie proces z zupełnie innej perspektywy, która przestaje nagle być taka prosta i oczywista.
Polecam to szkolenie osobom piszącym na co dzień sprzedażowe mailingi, które nagle przestały przynosić skutki – zmiana punktu widzenia może przynieść zaskakujące rezultaty!