semCAST #09: Jak zaistnieć na rynkach zagranicznych?
Krzysztof Marzec pyta o ekspansję na rynki zagraniczne i o to jakie najważniejsze decyzje biznesowe będą przed nami – a odpowiada Kaspar Szymański z SearchBrothers.pl!
Z 9. odcinka naszego podcastu dowiecie się jak zaistnieć na rynkach zagranicznych, od czego w ogóle zacząć takie analizy, jak estymować budżet i jak nie zwariować z produkcją treści.
W tym odcinku m.in…:
? … jak przygotować się najlepiej do ekspansji na rynki zagraniczne, jeśli chodzi o pozycjonowanie?
? … czy warto budować linki zgodnie z wytycznymi Google, czy też nie – czyli co nowego w karach od Google?
? … rola domeny – kupować nowe domeny, a może dodawać nowe wersje językowe, czyli co ma wpływ na klikalność w danym kraju?
? … pułapki translatora – jak dobrać słowa kluczowe i z kim współpracować, by nie zwariować z produkcją treści?
? … jak zaplanować budżet i co w ogóle przyjąć za punkt odniesienia?
? … branżowe triki, czyli dlaczego poza zwykłymi narzędziami (crawlerami) warto zainteresować się analizą logów serwera?
? oraz ogólne porady, które można wdrożyć już dziś, żeby już od dzisiaj polepszać swoje pozycje w Google!
Kaspar Szymański: Osobiście uważam, że jest to decyzja biznesowa. To jest kwestia, jakie ryzyko jesteśmy gotowi podjąć. Każdy powinien być świadom, że może linki budować, tak jak chce, czy to są linki zgodne z wytycznymi z Google czy nie – to jest to raczej osobista decyzja. Musimy być też świadomi tego, że jeżeli będziemy budować linki, które będą przekazywać pagerank tak jak Google jasno opisuje, że za to można otrzymać kare – to te kary mogą bardzo długo trwać…
Ewelina Ibek: Cześć! Z tej strony Ewelina Ibek i witam Was w 9. odcinku naszego podcastu. Zanim przejdziemy do rozmowy o tym, jak zaistnieć na rynkach zagranicznych, zaczniemy jak zwykle od krótkiego przeglądu najważniejszych branżowych newsów – tym razem skupimy się na najważniejszych wiadomościach prosto od Google.
25 maja Google poinformowało o rozpoczęciu wdrażania aktualizacji kolejnego Core Update wyszukiwarki. Celem zmian jest ogólna poprawa trafności wyników wyszukiwania i sposobu oceniania stron przez algorytm. Co to oznacza dla nas? Podczas aktualizacji może się zdarzyć, że część stron spadnie w wynikach. Sam Google radzi jednak, aby na razie nie ingerować w swoje strony i nie wprowadzać zmian bez większej ilości informacji. Zgodnie z oficjalnym komunikatem aktualizacja miała potrwać 1-2 tygodnie, jesteśmy więc już po terminie, a aktualizacja nadal ma status “w toku”. Trzymamy zatem rękę na pulsie i oczywiście będziemy informować o zmianach! Więcej informacji znajdziemy na blogu Google, link dostępny będzie w transkrypcji odcinka.
Google wypuszcza nowe narzędzie do analizy fraz – YouTube Search Insight. Właściciele anglojęzycznych kont na YouTube od tego miesiąca mają dostęp do narzędzia Search Insight, które zbiera informacje o tym, czego szukają użytkownicy oraz pokazuje estymowany ruch na poszczególne frazy wpisywane w wyszukiwarkę YT. Narzędzie pomoże zaplanować content w oparciu o dane dotyczące tego co użytkownicy słuchają i oglądają. Skoro jesteśmy już przy wideo warto wspomnieć również, że Google zaktualizowało również poradnik dotyczący najlepszych praktyk dla wideo o informację dotyczącą miniatur video. Warto spojrzeć tutaj, by upewnić się, że nasze miniatury spełniają wymogi. Warto dodać również w tym miejscu, że w narzędziu Google Search Console już wkrótce pojawi się nowy raport dotyczący indeksacji wideo.
Na podsumowanie nie pozostaje nam nic innego, jak polecić Wam jedno z najważniejszych wydarzeń marketingowych które niedawno się odbyło – a mianowicie Google Marketing Live 2022. Google ogłosiło sporo nadchodzących nowości w ramach tego wydarzenia z czego najciekawsze dla Was dotyczą Funkcji związanych z handlem detalicznym i zakupami. Google przygotowało sporo nowości dedykowanych dla osób promujących sklepy internetowe w sieci. M.in. możliwość robienia zakupów za pomocą multisearch, uproszczenie ścieżki zakupowej, kampanie seryjne w Performance Max i wiele innych. Pełen przegląd zmian znajdziecie w naszej transkrypcji – tutaj. To już wszystko w dzisiejszym googlowym przeglądzie nowości. Po kolejne najważniejsze zmiany zapraszamy do kolejnego odcinka!
KM: Cześć witajcie w kolejnym odcinku semCASTu. Dzisiaj naszym gościem specjalnym jest Kaspar Szymański. Cześć Kaspar, świetnie, że mogę z Tobą rozmawiać.
KS: Cześć Krzysiek, dziękuje za okazje, żeby się podzielić moim doświadczeniem i dziękuje, że miałeś czas dla mnie dzisiaj.
KM: Muszę wam powiedzieć, że Kaspar to jest postać niemal kultowa, legendarna jeżeli chodzi o polską scenę SEO, ponieważ przez 7 lat pracował po stronie Google i zajmował się walką ze spamem, komunikacją z webmasterami, w ramach takiego specjalnego zespołu Search Quality Team w Google. Jest znany w branży też głównie dzięki publikacjom, przekazywaniu wiedzy, Kaspar doskonale wie, co się dzieje, lubi się dzielić wiedzą, na pewno usłyszycie to dzisiaj. Natomiast teraz działa w ramach Search Brothers, jego współpracownik Fili Wiese. Jest również znaną postacią jeżeli chodzi o branże SEO, wykorzystują to swoje doświadczenie zdobyte w Google, aby pomagać różnym biznesom, zaistnieć w wyszukiwarce i zdobywać większą widoczność, lepsze pozycje. Jeżeli chodzi o to doradztwo, to myślę, że warto podkreślić, że Kaspar specjalizuje się również w tym, że jest to SEO międzynarodowe, ale także gdybyś kiedykolwiek drogi słuchaczu natrafił na jakiekolwiek problemy, wpakował się w problemy z błędami albo dużymi karami od Google – to Kaspar jest idealną osobą, żeby ci w takiej sytuacji pomoc. Od razu przejdę do swojego pierwszego pytania. Mam biznes, jest na jakimś etapie. Jak przygotować się najlepiej do ekspansji na rynki zagraniczne, jeśli chodzi o pozycjonowanie?
KS: No cóż, to zależy od tego czy mamy usługę lub produkt dla tego kraju prawda? Wiele, wiele stron łatwo jest przetłumaczyć, ale tak naprawdę samo przetłumaczenie treści często nie prowadzi do celu. Tak naprawdę potrzebna jest lokalizacja, czyli musimy trafić językowo, musimy przekazać tę informację, jaki produkt sprzedajemy, jaką usługę oferujemy w takim języku, jaki oczekuje tego użytkownik po tamtej stronie. To nie jest tylko kwestia właśnie przetłumaczenia tych samych słów, tylko musimy dokładnie trafić w to co użytkownicy oczekują no i oczywiście ten produkt musi być atrakcyjny i ciekawy. Bardzo ważnym czynnikiem wówczas w każdym języku czy to po polsku, czy w innym języku ekspansji jest unique selling proposition, czyli to, co jest tak naprawdę wyjątkowym elementem jakiejś usługi czy jakiegoś produktu, to musimy zdefiniować, to musi być częścią tak naprawdę biznesu offline czy online, to jest nieistotne. Później musimy to właściwie opisać na stronach docelowych na landing pages, ale też w opisach, bo użytkownicy czy to polscy, czy to zagraniczni, w wynikach Google nie będą rozumieli, co oferujemy, jest bardzo prawdopodobne, że CPF będzie wtedy niższe, nie będą klikali na takie wyniki i to oczywiście będzie prowadziło do niższych pozycji w Google. Ponieważ Google generalnie faworyzuje takie strony, które raczej są popularne i chętniej klikane przez użytkowników.
KM: Ok. Czyli gdybyśmy zeszli teraz na taki poziom większych detali wspominałeś o tej klikalności w wyniki, wspominałeś o wyróżnikach. To po co nam technicznym np. zapytam cię o domenę. Czy ona może mieć duże znaczenie, czy dodawanie sobie wersji językowych w ramach tej samej domeny, kupowanie innych domen to jest coś, na czym warto się skupić, poświęcić temu chwile?
KS: Szkoda, że Fili nie bierze dzisiaj udziału, dlatego ze Fili może mówić o domenach bardzo długo i bardzo entuzjastycznie, ale ja chętnie tez podzielę się moim doświadczenie. Tak, masz racje. Domena może być kluczowym elementem, zależy to od rynku. Na polskim rynku domeny PL cieszą się dużą akceptacją, oczywiście są faworyzowane, ale domena COM nie stanowiłaby jakiegoś ogromnego problemu. Są rynki językowe, gdzie ta preferencja użytkowników jest bardzo jednoznaczna. Np. francuscy użytkownicy zdecydowanie częściej klikają na domeny FL niż na COM, czy na NET czy na jakąś znowuż inna. Ale to nie jest jedne kryterium. Ponieważ jeżeli już mamy istniejącą platformę, wszystkie rozwiązania techniczne już funkcjonują, to przełożenie tego na kolejnych kilka stron lokalizowanych to jest tak naprawdę multiplikowanie wielu zagadnień. To nie jest tylko kwestia kosztów, bo domeny nie są aż tak kosztowne, o ile nie kupujemy używanych domen, wówczas jest to kwestią negocjacji, ale samo zainstalowanie domeny to nie jest koniec problemów tak naprawdę, wówczas, gdy mamy przykład.pl i przykład.fl i przykład.de i żeby jeszcze nie było za łatwo to jeszcze do tego przykład.couk to tych stron nagle my nie mamy jedną, tylko parujemy 4 strony, to może też przekładać się na plusy np. na to, że mamy większą klikalność, ale to jest znacznie większe technicznie zagadnienie, dlatego ta decyzja powinna być podjęta tak naprawdę nie tylko i wyłącznie z perspektywy SEO, ale również z perspektywy biznesowej. Możemy te domeny kupić, które chętnie byśmy chcieli, czy dział marketingowy jest świadom tego, że ich kampanie będą na nowych domenach, jak to by wyglądało właśnie w czytelności w offline reklamach. To jest decyzja biznesowa. Głębszy temat, który należy podjąć przed taką tak naprawdę ekspansja, szczególnie jeżeli będziemy mówili o ekspansji w ramach własnej domeny dlatego, że jeżeli tylko powiększymy ilość liczb stron docelowych, landing pages w ramach tej jednej domeny, które istnieją, to może przekładać się na rezultaty, które wcale nie były pożądane, ja o tym pisałem w artykule pod tytułem „SEO horror stories” czyli historie jak SEO poszło bardzo źle (link) kiedy właśnie platforma z podróżami tylko i wyłącznie przetłumaczyli treści na kilka języków, powiększyli ilość swoich stron docelowych, efektem końcowym był taki rezultat, że widoczność bardzo spadła, więc to jest większy, głębszy temat, który należy przedyskutować w kontekście istniejącej strony.
KM: Ok, ja od razu podpowiem ze link będzie można znaleźć do tego artykułu w opisie naszego dzisiejszego odcinka, natomiast zastanawiam się tutaj, że domeny będą powodowały różnice w budowaniu linków do tych różnych domen prawda? Bo to będą nowe twory. Do tego jeszcze wrócimy. Ale zanim to nastąpi, to pomyślmy o słowach kluczowych. Przetłumaczę sobie stronę, produkty, opisy moich usług itd., ale jak dobrać słowa kluczowe, czy tutaj masz jakąś podpowiedź, jakiś sprawdzonych praktyk, czegoś nietypowego, ponieważ jeżeli pewnie użyłbym zwykłego translatora Google, to pewnie nie będą to idealne słowa kluczowe. Co tutaj najlepiej robić? Z kim współpracować? Na co zwrócić uwagę?
KS: Zdecydowanie tak jak mówisz, translator Googole nie będzie nam bardzo pomocny, translator Google jest tak naprawdę świetnym narzędziem, jeśli chce przeczytać tę stronę w języku, którym nie władam biegle, super rozwiązanie. Do treści to się kompletnie nie sprawdza, ponieważ te treści nie będą naturalne. Użytkownicy to oczywiście natychmiast zrealizują dlatego jeżeli już tłumaczymy treści, jeżeli lokalizujemy tak naprawdę treści to najlepiej współpracować z osobami, które władają biegle tym językiem, lokalnymi osobami, które oferują usługi. Osobiście jestem ogromnym fanem trochę innego podejścia, niekoniecznie myśląc w kategoriach słów kluczowych, wiadomo, słowa kluczowe też są istotne, treści tez są istotne, ale tak naprawdę budowanie treści na ogromną skalę na wysokim poziomie jest bardzo trudne, nie jesteśmy w stanie na tysiącach czy dziesiątkach tysięcy stron docelowych oferować idealnie interesujące, organicznych opisów, które nie są masłem maślanym tekstami SEO, ale tematem dowolnym jest używanie danych. Często w firmie siedzą na ogromnych ilościach danych np. trendach. sprzedawalność np kiedy produkt jest bardziej popularny, kiedy schodzi częściej. To jest tylko jeden wątek, oczywiście jednak tak naprawdę może być również popularność w ciągu ostatnich 2 minut albo 2 godziny, albo 2 dni i wtedy informacje, które segregowane w kontekście tego co użytkownik chce osiągnąć, kupić jakiś produkt, kupić jakąś usługę są ważne np. dla mnie jako użytkownika, który planuje podróż, jest istotne, że wiem, że 10 tys. innych osób uważało, ze ten hotel był warty ich czasu, ich wakacji, ich pieniędzy tym samym jest mi łatwiej powiedzieć ok, to jest hotel, który chciałem i zadbać o własną konwersję. Więc takie dane, można bardzo ładnie przekładać na informacje na grafiki, ale również różne informacje w kontekście właśnie tego gdzie użytkownik jest, 5 osób równocześnie ogląda ten produkt, który ty oglądasz, pomagają mi podjąć decyzje “ok to jest to, co chciałem kupić”, to jest troszeczkę inne podejście jeżeli chodzi o treści, natomiast to podejście można aplikować na ogromną skalę, jeżeli mam te dane, jeżeli operuje taki sklep online to czy to będę praktykował na 5 stronach, czy 50 tys. jest tylko kwestia czasu, takie dane będę miał dostępne, wiadomo, że takie rozwiązanie trzeba najpierw budować, kodować, ale jak już jest raz zainstalowane, to funkcjonuje cały czas i nie musimy się o to martwic, żeby co miesiąc wyprodukować ileś dziesiąt artykułów, każdy po 500 słów, ponieważ to nie prowadzi nas do celu wtedy.
KM: Ok a jeśli mamy już omówione domeny, wiemy, co później robić jeżeli chodzi o słowa kluczowe, zabraliśmy się do treści. Lokalizujemy sklep i chcemy zaplanować całą tę akcję z głową, czyli przewidzieć budżet, załóżmy, że mamy tylko punkt odniesienia ile ta kampania do tej pory kosztowała nas, ile inwestowaliśmy czy postanowiliśmy inwestować w SEO na rynku polskim to, na jakie liczby powinienem patrzeć jeżeli chodzi o rynki zagraniczne np. te, w których ty się specjalizujesz. Jakiś taki punkt odniesienia, wiem, że to najlepszą odpowiedzią by było, to zależy, ale na co się nastawiać tutaj właśnie na rynkach zachodnich?
KS: Rozumiem, co masz na myśli, to jest dość trudne pytanie, ponieważ również to jest pytanie, które jest w kontekście, prawda? Zależy co sprzedajemy jeżeli sprzedajemy tankowce to budżet nie jest aż tak dużym problemem, ale tez jedna sprzedaż miesięcznie czy jedna sprzedaż w kwartale wystarczy jeżeli sprzedajemy bardziej detalicznie, to jest zupełnie inna kwestia. Ja uważam, że to są dwa różne pytania, które liczby są najbardziej istotne i kwestia budżetu. Kwestia budżetu w moim odczuciu, ja podchodzę do tego następująco, jeżeli firma ma ograniczony budżet, nie inwestowałbym go kompletnie w SEO. Z prostego powodu ja jako konsultant SEO bardzo świadomie to mówię. Jeżeli są ograniczone zasoby, należy inwestować w produkt. Lepszy produkt zawsze wygra, lepsze SEO ze słabszym produktem niekoniecznie. Ilość stron kompletnie nieoptymalizowanych, które mają fenomenalny produkt, którego nie jest łatwo znaleźć, gdzie indziej jest znacznie większa niż ilość stron bardzo zoptymalizowanych, które oferują taki sam produkt, który jest dostępny na dziesięciu czy setkach innych stron dlatego ja bym priorytetował rozwój produktu również może marketingu, na pewno marki, brand marketing, ale nie SEO. Jeżeli jest dostępny budżet na SEO, konkretny. Tanie SEO zawsze jest bardzo drogie, jak mój dziadek mówił, jak coś chcemy kupić tanio, to kupujemy właśnie drogo, tanie SEO z reguły prowadzi do tego ze później są raczej problemy czy to z regulaminem Google, czy z technicznymi rozwiązaniami, które się nie sprawdzają, dlatego nigdy nie sugerowałbym inwestycji w niskobudżetowe SEO, ale jeżeli jest możliwy konkretny budżet pierwsza rzecz o, jaka bym zadbał to w przypadku dużych stron zapisywanie logów serwerowych, ponieważ z biegiem czasu te informacje pozwolą tak naprawdę świetnie zoptymalizować stronę. Jednym z kluczowych elementów w wówczas jest w cobudget, czyli zarządzanie, które części strony, które elementy strony i jak często są pobierane przez Google. A jeżeli chodzi o definicje, tak naprawdę KPI, czyli kluczowych liczb, które mogą nam pomóc zrozumieć na, ile nasze rozwiązania się sprawdzają dla wyszukiwarek przede wszystkim Google wówczas pomaga nam bardzo consular google, google search console, jednym z kluczowych elementów jest, jak często pobierana jest strona i jak szybko pobierana jest strona, jak bardzo szybko reaguje na zapytanie użytkowników, performance to jest wszystko. Google zawsze preferuje szybsze strony, jeśli mam kilka stron w bardzo konkurencyjnym na bardzo konkurencyjnym rynku gdzie produkty są porównywalne, tak naprawdę treści są porównywalne, wszystko inne jest w zasadzie porównywalne, również ceny i jedna z tych stron ładuje się szybciej, Google zawsze będzie preferowało tę stronę, dlatego to są bardzo istotne czynniki, które zawsze bym brał pod uwagę, też jak jest zrobiony audyt z perspektywy technicznej.
KM: Ok, pojawiło mi się dużo wątków w głowie, o które chciałbym dopytać. Natomiast zapytam Cię najpierw o logi serwera, chodzi o to, że nasi słuchacze powinni wiedzieć, żeby taką stronę skanować za pomocą narzędzia takiego jak crawler, który zachowuje się podobnie jak Google boot, przemiesza stronę, szuka błędów, ale właśnie jest ten jeszcze lepszy poziom, czyli dodanie do tych danych, które ma crawler właśnie logów serwera. Co ciekawego możemy tam znaleźć? Dlaczego to jest takie ważne, jakbyś mógł to rozwinąć.
KS: Bardzo chętnie, bo to jest jeden z takich naszych ulubionych projektów i tematów. Mój i Filiego, mojego współpracownika w Sarch Brothers. Na czym polegają logi serwerowe? Jeżeli posiadamy logi serwerowe, możemy ocenić co, które części strony jest pobierane i jak często. I jaka jest odpowiedź naszych serwerów. Np. dajmy na to, że operujemy naprawdę dużą stronę np. 100 tys. podstron albo więcej. Z tych 100 tys. podstron nie każda będzie źródłem ogromnej ilości konwersji prawda? Będzie część podstron, które są ważniejsze i część, która będzie mniej ważną. Oczywiście w naszym interesie jest to, żeby pobierane były te elementy strony, które przekładają się na konwersje, ale o tym nie wiemy, dopóki nie mamy logów serwerowych i nie jesteśmy w stanie tego ocenić, nie wiemy, jak bardzo się nakłada ilość stron, które chcemy, żeby Google pobierał z ilością stron, które nawet nie wiemy, że istnieją, a Google pobiera dlatego, że są historycznie znane. Często jeżeli mamy logi serwerowe jesteśmy w stanie powiedzieć’ o tutaj jest pobierana np. to forum, o którym zapomnieliśmy, które jeszcze istnieje, ale nikt się już nim nie interesuje” albo co gorsza, jest staging server zainstalowany, czyli serwer, który jest tak naprawdę tylko i wyłącznie do testowania i nie powinien być dostępy dla użytkowników, nie powinien być dostępny dla wyszukiwarek, ale jest otwarty, Google go odbiera i tracimy budżet pobierania stron na właśnie staging server. Z tych i różnych innych powodów i kolejnym, bardzo istotne jest coś takiego, jakie są reakcje na zapytania wyszukiwarek czy np. stron z błędami lub stron gdzie nie istnieją już produkty, bo są wyprzedane, zwracają odpowiedź 200 ok, jeżeli to jest odpowiedz 200 ok to znaczy ze dla wyszukiwarek ta strona istnieje i jest w porządku i użytkownicy mogą na nią wejść, natomiast użytkownik, wchodząc na stronę, nie może kupić produktu, wraca do wyszukiwarki, wraca do wyników Google, sugerując tym samym dla algorytmów Google, ok to nie była dobra strona docelowa, nie byłem zadowolony i z biegiem czasu taka strona, ranking takiej strony spada, wszystkie takie informacje jesteśmy w stanie wyciągnąć z logów serwerowych nie z tygodnia, nie z 2 tygodni, ale powiedzmy w zależności od strony, gdzieś pomiędzy miesiąc, a 12 miesięcy to jest taki okres czasu, który naprawdę pozwala na bardzo ciekawe informacje, które mogą wpłynąć, jak jest robiony audyt SEO strony, mogą wpłynąć na to, że strona będzie znacznie bardziej widoczna, ponieważ pozbędziemy się balastu i skoncentrujemy zarówno wyszukiwarki, zarówno algorytmy, zarówno boty jak i użytkowników na te elementy strony, które tak naprawdę chcemy, żeby były widoczne. Bardzo polecam zbieranie serwerów logowych, nagrywanie ich i archiwizowanie ich jest bardzo polecane, natomiast często podejmowane są dwa argumenty, dlaczego nie można tego robić. Jeden argument bardzo popularny szczególnie u naszych zachodnich sąsiadów w Niemczech, jest, że to jest prawnie problematyczne, natomiast nadal można zbierać logi serwerowe, ponieważ nas interesują tylko i wyłącznie boty i użytkownicy. Drugi wątek, który jest podejmowany, są kwestie budżetowe. Zbieranie logów, nagrywanie logów kosztuje. To jest znowu argument, który nie jest aż tak istotny, ponieważ ceny zapisywania informacji, ceny tak naprawdę nośników czy to online, czy fizycznych spadają i są coraz niższe, a warto wiedzieć, że wszystkie te firmy, które stały się tak naprawdę gigantami, potentatami branży to Google, Twitter czy każda inna firma od 1 dnia zbierają logi serwerowe, ponieważ te dane zawsze mają swoja wartość.
KM: Super. Czas na naszą semKOSTKę, rzucamy i losujemy temat. Wypadło oczko, czyli lepiej uczymy się na cudzych błędach, nie na swoich dlatego Kaspar opowiedz nam, proszę o jakiejś jednej porażce albo o czym co było o mały włos od porażki, było właśnie życiową lekcją, jeżeli chodzi o nasza branże
KS: Jeden temat, który w tym kontekście od razu mi przychodzi do głowy to pierwsza historia, którą opisałem w artykule „SEO Horror Stories” (link) chodziło wówczas o markę firmę, przedsiębiorstwo, które sprzedawało biżuterię. Normalny prawdziwy biznes. To znaczy prawdziwe sklepy, prawdziwa dystrybucja, prawdziwa organizacja. Jednego dnia została podjęta decyzja o zmianie domeny, zmiana domeny jest codziennym zdarzeniem w naszej branży, aczkolwiek jest też dużym przedsięwzięciem. Zawsze przed zmianą domeny należy zrobić audyt z perspektywy. Z perspektywy ryzyka związanego z back linkami. Ale również z perspektywy rozwiązań technicznych, ponieważ jeżeli one zostaną przeniesione na nową domenę i nie są najnowszymi, najlepszymi rozwiązaniami to generalnie przekłada się to na bardzo problematyczny powrót do widoczności w Google. W tym przypadku, aczkolwiek zdarzyło się coś gorszego, ponieważ w tej firmie nie tylko została zrobiona migracja ze starej domeny na nową troszkę lepszą, troszkę krótsza, ale to była używana domena po pierwsze, po drugie nie został zrobiony audyt, po trzecie kolejna inna firma miała trade mark, miała prawo do tej nazwy. Wówczas po tym kiedy Google zorientowało się” ok tu jest migracja, pobieramy nową stronę” widoczność od razu spadła, powstała taka sytuacja, że trzeba było zmienić po raz kolejny, po bardzo krótkim czasie, na nową, inną, trzecią domenę. To oczywiście była bardzo stresująca sytuacja dla działu IT i oni podjęli decyzje, żeby kupić domenę z after market, używana domenę. Nie sprawdzili, czy ta domena miała kare, ta kolejna migracja została zrobiona na tym razem, nową, kolejną, trzecią domenę, aczkolwiek na tej domenie była istniejąca kara, która nie została usunięta. Równocześnie w przypadku tej firmy, technologie używane były bardzo różne, nie było jednego działu IT, który tak naprawdę decydował, co się dzieje. Tylko każdy dział lokalny, każdy dział językowy robił, co chciał, te działy tej firmy, nie koniecznie lubiły się, nie koniecznie komunikowały ze sobą i to się przełożyło na kompletny chaos. W efekcie, ze strony która była marką, która była bardzo dobrze widoczna, na prawdziwy produkt powstała strona, która tak naprawdę straciła widoczność kompletnie i dla Google nie stanowiło to oczywiście żadnego problemu, bo było 10 innych stron, które konkurowały o pozycje dla użytkowników, to było niefortunne, ale dla operatorów tej strony była to kompletna katastrofa, dało się odkręcić, ale droga z powrotem była jak droga do Conosy, bardzo długa. Z tego powodu oprócz tego, że warto się uczyć na błędach innych to jest generalnie dobra rekomendacja w przypadku migracji, w przypadku zmiany domeny, w przypadku zmiany struktury adresów URL albo w przypadku zmiany treści bardzo ważne jest zrobienie audytu przedtem, żeby nie było problemów, później, które tak naprawdę są do ominięcia, ponieważ są to historyczne problemy, a nie coś, co trzeba przenieść na nową domenę.
KM: Super, chciałem Cię jeszcze dopytać o kilka kwestii technicznych, ale może zadam to pytanie odwrotnie, być może masz dla naszych słuchaczy jakieś takie porady, które mogą wdrożyć albo którymi powinni się zainteresować, żeby już od dzisiaj polepszać swoja pozycje w Google. Może jakieś takie łatwe do zdobycia, tzw. low hanging fruits albo może w SEO nie ma łatwych rzeczy. Co tutaj byś poradził, czym się tutaj zainteresować? Jakimiś zagadnieniami, jakimi elementami strony jeszcze dodatkowo?
KS: Jeżeli chodzi o Google, jeśli chodzi o wyszukiwarki generalnie to faktycznie low hanging fruits rzadko istnieje szczególnie jeżeli mówimy o konkurencyjnych branżach. Ale jest oczywiście kilka rzeczy, które można zrobić. Zależy to tez od tego, na jakim etapie operator strony jest. Dla początkujących oczywiście konsola Google jest pierwszym źródłem informacji, darmowych informacji, tak naprawdę jedynym źródłem, które nam dokładnie pokaże, jak Google odbiera sygnały SEO, jak Google odbiera sygnały treści, czy są jakiekolwiek problemy. W Polsce użytkownicy również na tym etapie często ignorują konsole bing, jako konkurenta wiadomo, że Bing nie jest dominującą siła w Polsce, w polskim rynku, natomiast konsola Bing również oferuje informacje na temat tego jak strona jest pobierana i odbierana. Więc to są takie dwie rzeczy, które można robić. Jest oczywiście jeszcze Yandex, jest Seznam. Te strony też oferują różne konsole, ale tez jako operator strony nie można robić wszystkiego, prawda? Więc jeżeli ma się ograniczony czas, to ja bym bardzo polecał poza konsola Google. Również konsole Bing, ponieważ są darmowe informacje, zweryfikowane informacje i pomagają nam zrozumieć lepiej jak zoptymalizować stronę. Na bardziej zaawansowanym etapie logi serwerowe to konieczność, szczególnie dla dużych stron. Jeżeli mamy witrynę, która ma 100,1000 podstron, logi serwerowe prawdopodobnie nie stanowią dużego problemu, ponieważ strona jest zbyt mała, tak naprawdę 1000 stron można prawie manualnie przejrzeć prawda? Ale jeżeli mówimy już o stronach, które maja 10 000 podstron albo więcej to jest bardzo, bardzo istotne, żeby zapisywać te logi serwerowe, inna kwestia bardzo ciekawa zwłaszcza w Polsce to są oczywiście linki. Zupełnie inny temat. Sygnały off page wiadomo, że w Polsce budowanie linków zawsze było popularne, nadal jest popularne. Google ma, jeżeli chodzi o ten punkt swoja opinie i ta opinia często jest różna niż naszej branży i to jest ok, natomiast czego nie wiedza operatorzy stron to jest fakt, że jeżeli, był taki czas, że się budowało linki, które przekazuje page rank i nie miało to żadnych negatywnych konsekwencji, nie było żadnej kary, to ok na pewnym etapie ten budżet został inaczej zalokowany, to budowanie linków przestało mieć miejsce, te linki dalej istnieją, strony, które linkują do nas, często są pobierane, kopiowane, pojawiają się gdzieś indziej wiec ilość tych linków, które Google może traktować, jako nienaturalne z czasem ten trend się zwiększa, to jest naturalny proces, ten, który się dzieje ze wszystkimi stronami. To się przekłada również na ogromne ryzyko, ze na pewnym etapie ilość tych linków będzie tak dużą, że Google się tym zainteresuje. Z tego powodu jest bardzo dobrym pomysłem, bardzo rekomendowanym podejściem, regularnie sprawdzać jak wygląda profil linków takiej strony, nawet strony, która już dawno nie budowała żadnych linków, które przekazują page rank, z tego powodu, że mogą być właśnie te linki, które po angielsku nazywają się legacy, czyli tak naprawdę coś zrobiliśmy dawno, dawno temu, o czym zapomnieliśmy, ale to jeszcze nadal wisi nad nami jakiś tam okres.
KM: Zdecydowanie tak, tzn. mogę ze swojego doświadczenia powiedzieć, że często odpalając nawet prosty raport np. w narzędziu magestic.com wchodzę w zakładkę strony-pages i okazuje się, że mamy podlinkowana jakąś stronę te błędy, które się tam pojawiają, na tej stronie, które pozwalały np. wstrzyknąć fragment treści, kodu a najgorzej już link, są wykorzystywane przez spamerów, którzy mają automatyczne narzędzia i po prostu używają naszej stronę jako zaplecze. Warto to sprawdzać. Takie rzeczy dzieją się cały czas. Wiec teraz jeżeli wypuściliśmy stronę z podatnością jak najbardziej, ale powiedziałeś też, że w analizie logów warto patrzeć na te statusy, które zwraca serwer i sprawdzać i wiem ze jedna z takich ciekawych rzeczy jest sprawdzanie, czy mamy błąd np. 404 nie znaleziono i znowu ja w tym narzędziu Majestic znajduje strony, które miały w przeszłości linki sprawdzam, czy te linki są wartościowe, czy nie ale teraz wskazuje tu na usuniętą stronę, przekierowanie tego odzyskuje te linki no, ale pytanie co dalej, jak podchodzić do tych starych, niedostępnych czy nie aktualnych treści, jak to wykorzystać na plus, żeby nas nie ciągnęło w dół, czy tutaj masz jakieś przesłania oprócz tego zarządzania linkami oprócz właśnie nietracenia treści i wykorzystania ich pozytywnie. Co tu warto robić?
KS: Jeśli chodzi o back linki, to ja bym był zawsze bardzo ostrożny z tego powodu, te strony, które kiedyś linkowały do naszej strony i powiedzmy, że to nie są te najlepsze linki, którymi możemy się chwalić, szczególnie jeśli rozmawiamy z kimś, kto jeszcze pracuje w Google, te linki zawsze bym dodawał do pliku DSV, żeby się zrzec ich z prostego powodu. One mogą już nie istnieć, ale to nie znaczy, ze one już nie istnieją w profilu Google w profilu, w którym tak naprawdę nie mamy wglądu. Google mógł nie zaktualizować jeszcze tego linku więc dla Google jeszcze on istnieje, wiec faktycznie ta strona już nie istnieje z tego powodu jeżeli to są problematyczne linki, zawsze preferuje je dodać do pliku DSV w celu ograniczenia ryzyka dla strony docelowej. Temat co robić z nieaktualnymi treściami to jest temat rzeka i jak wiesz jednym z tematów, które mnie bardzo interesują, ponieważ z tym spotykam się bardzo często. Typowym przykładem jest strona, która sprzedaje produkty, to może być cokolwiek, to może czy to tak naprawdę jest wysoko cenowy produkt detaliczny, czy cokolwiek innego jest nieistotne produkty na pewnym etapie, zaczyna ich brakować prawda? Jest aktualnie niedostępny albo kompletnie już niedostępny, typową reakcją operatora takiej strony jest, żeby przekierować to, zrobić przekierowanie 301 albo dodać tak naprawdę produkt, który jest podobny, ale tak nie do końca podobny. Co jest problematyczne? Przekierowanie 301 z takiej strony, która faktycznie, ponieważ ten oryginalny produkt jest niedostępny, staje się strona z błędem, strona 404. przekierowanie 301 takiej strony efektywnie staje się tzw. soft four four, czyli miękkim 404 czymś, co Google traktuje jako technicznie słabe rozwiązanie i czymś, co przekierowuje użytkowników, co znowu Google sankcjonuje, Google nie chce, żeby to się działo, dlatego, że użytkownik ląduje na innej stronie docelowej niż ta, która wybrał w wynikach wyszukiwania na daną frazę. Alternatywa jest dodawanie produktu, który jest podobny, ale nie do końca podobny co się przekłada nam tak naprawdę na ten sam rezultat może nawet gorszy o tyle, ponieważ jeżeli ja jako użytkownik szukam różowego pluszowego misia, ląduje na stronie, na której są niebieskie zajączki, ja szukałem różowego, pluszowego misia a tu są niebieskie zajączki. To nie jest to co chciałem wracam do Google, wracam do wyników wyszukiwania Google tym samym moim zachowaniem jako użytkownik, sugerując, to nie była droga docelowa na te różowe pluszowe misie, które ta strona rankuje. Z tego powodu najprostszym rozwiązaniem jest prawdziwe 404 tzn. za cały serwer, odpowiada 404, ta strona nie istnieje i faktycznie my stronie mówimy, ok nie ma tego produktu i na tym koniec. To jest najprostsze i najbardziej eleganckie rozwiązanie. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest smart four four, mądre 404, to jest tak naprawdę strona docelowa, landing page, która nadal zwraca 404 dla serwera, ale na samej stronie docelowej komunikujemy z użytkownikiem, ten produkt, którego chciałeś, którym się, interesujesz-już go nie ma, mamy tutaj alternatywne produkty, które ciebie interesują i to rzeczywiście powinny być alternatywne produkty, które są podobne, jak nie wiesz, to możemy dodać pole do wyszukiwania, możesz również poszukać czegoś, co cię interesuje. Tym samym można zatrzymać ten lead, można nadal spróbować mieć konwersję i niekoniecznie sugerować Google, że nie może ufać statusom serwera naszej strony, co jest znacznie lepszym rozwiązaniem. Równocześnie tracimy wszystkie back linki, tracimy tak naprawdę pagerank, które jest przekazywane przez wszystkie back linki, które zostały zbudowane w kierunku tej oryginalnej strony docelowej, ale tak naprawdę musimy się zapytać, jaka jest szansa, że strony docelowe z produktami, były popularne, że otrzymywały ogromna ilość dobrej jakości linków. Te szanse są z reguły w przypadku większości produktów bardzo niskie, albo linki zbudowane, które są problematyczne z perspektywy Google albo tych linków jest bardzo mało i one nie są takiej jakość, ze cos tracimy. Z tego powodu w kwestii soft four four czy kwestii, stron 404 nie martwiłbym się tak naprawdę o jakikolwiek autorytet, jakikolwiek page rank czy cokolwiek co możemy stracić z perspektywy offpage, ważniejsze to jest to, żeby komunikować jasno i z użytkownikiem i z botami i z Google, tej strony nie ma, mam alternatywę, żeby kupić inny produkt, ale ta strona już nie istnieje.
KM: Ja wiem, że w przeszłości musiałeś poświęcać bardzo dużo uwagi linkom, szczególnie tym takim bardzo podejrzanym linkom, tym generowanym automatycznie i pewnie jakbyś się dowiedział, jak wygląda skala budowania takich linków w przyszłości, jeszcze niestety gdzieś w niektórych agencjach czy freelancerach w Polsce no to byś się załamał i proponowałbyś klientowi zmianę, te linki, które my teraz budujemy, najczęściej zastanawiamy się, jak one nie tylko pomogą stronie, o ile w ogóle pomogą, ale żeby też nie szkodziły, na tym się skupiamy. Pytanie jak to wygląda za granica, czy w ogóle podejmuje się taką działalność, że się kupuje artykuły sponsorowane, linki itd. czy raczej opiera się to o inne metody pozyskiwania popularności dla strony?
KS: Zdecydowanie jest tak jak w Polsce jak nie więcej i bardziej. Jest prosty powód, dla którego linki są budowane, linki, które przekazują page rank. To jest ten powód, że mogą funkcjonować. Oczywiście z perspektywy Google to jest niefortunne, ale rozpoznanie linków, rozpoznanie kontekstu linków nie funkcjonuje na takim poziomie, jak byśmy to może sobie życzyli z perspektywy Google, dlatego ludzie budują na których bazują pagerank, które niekoniecznie są dobrej jakości. Google traktuje to jako naruszenie wytycznych Google. Osobiście, patrząc z perspektywy, zarówno doświadczenia, kiedy pracowałem dla google, jak teraz współpracuję z klientami. Osobiście uważam, że jest to decyzja biznesowa. To jest kwestia, jakie ryzyko jesteśmy gotowi podjąć. Każdy powinien być świadom, że może linki budować, tak jak chce, tylko są linki zgodne z wytycznymi z Google czy nie to jest to raczej osobista decyzje, musimy być też świadomi tego, że jeżeli będziemy budować linki, które będą przekazywać pagerank tak jak Google jasno opisuje, że za to można otrzymać kare. Te kary mogą bardzo długo trwać, to jest o tyle problematyczne jeżeli czekamy na reconsideration request, jeżeli czekamy na ponowne rozpatrzenie przez Google i to trwa tygodniami albo miesiącami, bo to oczywiście tak naprawdę nie pozwala na aktualizacje strony, nie pozwala na zmierzenie konwersji itd. Ja zawsze widzę linki z perspektywy bardziej pragmatycznej, dlaczego budujemy linki? Większość operatorów, większość publisherów tak naprawdę buduje linki po to, żeby zwiększyć widoczność, żeby być wyżej w wynikach Google, żeby zwiększyć konwersje. Prostszym rozwiązaniem, które tez nie jest tak problematyczne, nie jest tak niebezpieczne z perspektywy kar Google, jest budowanie linków wyłącznie dla konwersji, tzn. linków, które nie koniecznie przekazują page rank, linków, które jednoznacznie są płatne, ale które równocześnie są na tyle istotne, na tyle tematyczne i na tak popularnych stronach, że przekładają się na bezpośredni ruch, który jest istotny dla strony, który powoduje konwersje. Na ten temat Fili jakiś czas temu napisał bardzo ciekawy artykuł, którym, chętnie się, Krzysiek z Tobą podzielę, jeśli będziesz miał ochotę, to możesz go dodać do opisu naszej rozmowy albo oczywiście mogę się nim podzielić na Twitterze, w ten sposób będę miał parę więcej osób, będzie śledziło mój profil.
KM: Tak zdecydowanie link tutaj się pojawi, zapraszam też wszystkich do śledzenia Kaspara na Twitterze, bo pojawiają się tam dosyć ciekawe rzeczy, natomiast mam jeszcze jedno takie pytanie. Ja przygotowując się do tego odcinka, przeanalizowałem z naszym działem SEO i też z zaprzyjaźnionymi pozycjonerami kiedy ostatnio widzieli taką karę, taką typowa, ręczna i bardzo, bardzo długo nikt nie widział albo nikt się nie chce do tego przyznać, ale czy tutaj się coś zmieniło? Czy ty nie zauważasz, że bardziej te kary są karami automatycznymi, tzn. widzimy np. bardzo mocną zmianę w widoczności danej strony zamiast komunikatu „hej! Masz jakiś problem” który był dostępny w Google Search Console. Czy tutaj widzisz jakieś zmiany?
KS: Jest mi trudno powiedzieć, tak jak ty mówisz, z całą pewnością wiele osób, które otrzymują manualne kary, nie chwalą się tym, z prostych powodów, są to duże korporacje, tak naprawdę nie ma się czym chwalić, trzeba ten problem rozwiązać prawda? Na forach naszych branżowych wiele osób ma podobna opinie tak jak teraz powiedziałeś, że jest tych kar mniej, Google raz na rok dzieli się statystykami, jaka ilość kar manualnych została w danym roku aplikowana do stron i te statystyki z roku na rok rosną. My mamy w Search Brothers do czynienia z kilkudziesięcioma, może kilkaset stron co roku, tak naprawdę to nie jest reprezentatywna ilość, i często ludzie do nas przychodzą dlatego ze maja problem właśnie z karami. Znowuż ciężko nam powiedzieć, ponieważ my jesteśmy ekspertami od kar, do nas przychodzą ludzie z karami, ile tych kar jest tak naprawdę nakładanych, na ile powiadomień w konsoli Google to się przekłada, nie jestem w stanie powiedzieć, subiektywnie i czytając fora naszej branży, jest ich mniej, z perspektywy naszej klienteli bym powiedział, jest ich więcej niż kiedykolwiek przedtem, ale tak naprawdę, żeby to ocenić w jakikolwiek sposób obiektywnie, jeden z nas musiałby aplikować ponownie o pozycje w Google.
KM: Super, myślę, że ta przestroga na koniec ze to nie jest tylko taki straszak tylko namacalna rzecz, ze źle podejmowane działania SEO mogą prowadzić do właśnie takiej kary, zaniżenie widoczności, nawet to, co powiedziałeś, że to jest decyzja biznesowa, czy idziemy w kierunku takich linków, czy innych, ma swoje konkretne konsekwencje. Myślę, że to świetnie podsumuje dzisiejszy odcinek. Udało nam się powiedzieć o tym jak zaistnieć na rynkach zagranicznych, od czego zacząć takie analizy, od czego myśleć i w budżecie, słowa kluczowe, podpowiedzieliśmy parę sposobów na polepszenie pozycji i myślę, że sprzedaliśmy też pomysł, że poza takimi zwykłymi narzędziami warto zainteresować się analizą logów serwera. Jeszcze podkreślę to co mówiłeś parę razy, czyli koniecznie używajmy narzędzia Google search console, ono jest bezpłatne, oferuje mnóstwo informacji na temat naszej strony, powiedziałeś też o konsoli w bingu, która jest dosyć ciekawa alternatywa dla tej Googlowej. Kaspar bardzo Ci dziękuje za przekazaną wiedzę i obecność dzisiaj, myślę, że bardzo pomogłeś naszym słuchaczom w kolejnych krokach w SEO.
KS: Dziękuje, cała przyjemność po mojej stronie jak zawsze bardzo się cieszyłem, że miałem okazje z tobą porozmawiać. Mam nadzieje, że niedługo się zobaczymy na jakimś branżowym spotkaniu w kraju.
KM: Mam nadzieje również, jeszcze raz wielkie dzięki, do usłyszenia, cześć.