Prywatność na pokaz. Czy warto udostępniać o sobie informacje w internecie?

W Polsce zamieszkuje 38,6 miliona ludzi. Według statystyk w Polsce aktywnych kont social media jest 14 milionów. Codziennie z nich korzystamy. Ale czy używamy ich świadomie? 

prywatnosc-na_pokaz

 

 

Zacznijmy od tego co to jest platforma społecznościowa. Większość z nas przed oczami ma Facebooka, Twittera czy Instagrama. Jednak to nie wszystko. Do social media zaliczamy także między innymi blogi, YouTube czy LinkedIn. Ogólnie ujmując, media społecznościowe umożliwiają swobodną wymianę informacji, artykułów, filmików, zdjęć, itd. Tak, więc czy jest ktoś, kto nie korzysta z mediów społecznościowych (pomijając skrajne przypadki noworodków i osób starszych)? Chyba nie.

 

Dzielenie się przeżyciami

W Polsce najczęściej używane media społecznościowe to: Facebook, Google+, Twitter oraz Instagram. To właśnie o nich napiszę dzisiaj kilka słów. Od zawsze chętnie dzielimy się wydarzeniami z życia. Zobaczymy coś śmiesznego lub ciekawego i od razu chcemy się tym podzielić ze znajomymi. Przed erą komórek trzeba było poczekać do spotkania, później wystarczyło zadzwonić albo wysłać smsa, a obecnie? Wyjmujemy z kieszeni smartfona, robimy zdjęcie, wrzucamy na nasz profil i już. Tylko pytanie czy trafia to do osób, którym chcieliśmy o tym opowiedzieć? 10% użytkowników social media nie wie, że informacje o nich mogą wyświetlać się nie tylko znajomym, ale także obcym osobom.

 

Widoczność w mediach społecznościowych

Standardowo nowe konto w mediach społecznościowych jest ustawione tak, że to co napiszemy bądź udostępnimy, może zobaczyć każdy – znajomy, znajomy znajomego, rodzina, a także zupełnie obca osoba z drugiego końca Polski. Jaki ma to efekt na nas? Ogromny. Siedzisz w kawiarni z koleżanką i wrzucasz o tym posta. Obca osoba widzi, że jesteś w kawiarni, czyta także inne informacje o Tobie i już Cię zna. Wie, gdzie bywasz i z kim, co lubisz pić/jeść, czy masz zwierzaka. A za chwilę pojawia się w kawiarni z Twoimi ulubionymi kwiatami i czekoladkami. To jest ta pozytywna wersja. Może też się zdarzyć, że zamiast do kawiarni przyjdzie do Twojego mieszkania i wyniesie, co zechce.

Niestety dzielenie się każdą chwilą np. na Instagramie ma swoje konsekwencje. Jak łatwo można sprawdzić, gdzie ktoś mieszka? Wystarczy, że kilka razy wrzuci informację z Endomondo o trasie spaceru, przebieżki czy wycieczki rowerowej. Nie trzeba być hakerem, żeby przeglądać profile w mediach społecznościowych.

Zdjęcie ludzi w kawiarni
Źródło: youtube.com

 

Bezpieczne korzystanie z mediów społecznościowych

Jak można bezpiecznie dzielić się swoimi przeżyciami? Wystarczy ustawić swój profil jako prywatny. Ograniczyć wyświetlanie swoich postów do znajomych, ukryć informacje o miejscu zamieszkania, związku, itp.  Jeszcze jedna kwestia. Kto tak na prawdę jest naszym znajomym? Kolega z klasy, z którym ostatni raz rozmawialiśmy w szkole średniej o zadaniu z matmy? Na portalach społecznościowych nagle osoby, które uważają się za szare myszki, mają 300 albo i 400 znajomych. Tylko czy oni wszyscy chcą czytać o tym, że właśnie pijemy zimne piwo jak co piątek albo o tym, że schodzi nam paznokieć po tym jak upuściliśmy żelazko? Wątpię. Niektórymi sprawami warto dzielić się w ograniczonym gronie.

A może tak po prostu według starego zwyczaju umówić się z przyjacielem zamiast wylewać żale na blogu lub Facebooku?

Link do filmiku na YouTubie, który pokazuje sedno sprawy.

 

Marta Koziarz (Pilacińska)
Head of SEM. Zajmuje się zarządzaniem działem SEM. Postara się odpowiedzieć na każde pytanie z dziedziny marketingu. Analityka to jej pasja. Google Ads, Analytics i Tag Manager nie mają przed nią tajemnic.

Podobał Ci się artykuł? Wystaw 5!
słabyprzeciętnydobrybardzo dobrywspaniały (oceń)
Loading...
Przewiń do góry